Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ośrodek w Podlodowie. Dramat w królestwie księżnej Tarkowskiej

Piotr Nowak
O dramacie mieszkańców ośrodka księżnej Elżbiety Marii Tarkowskiej-Chatili w Podlodowie wiedzą wszyscy. Trwa on od lat. – Tu panuje specyficzny porządek. Nazywa się tumiwisizm – słyszymy od jednego z bezdomnych.

O dramacie mieszkańców ośrodka księżnej Elżbiety Marii Tarkowskiej-Chatili w Podlodowie wiedzą wszyscy. Trwa on od lat. – Tu panuje specyficzny porządek. Nazywa się tumiwisizm – słyszymy od jednego z bezdomnych.

Z prośbą o interwencję zwrócił się do nas jeden z byłych mieszkańców ośrodka pomocy w Podlodowie. - W jednym miejscu przebywają bezdomni, seniorzy i matki z dziećmi. Chorzy są pozbawieni opieki medycznej. Warunki są skandaliczne - mówi mężczyzna.

Prosi o anonimowość. Boi się, że po ujawnieniu nazwiska już nigdy nie znajdzie miejsca w żadnym schronisku. Podlodów znajduje się w gminie Ułęż, w połowie drogi z Ryk do Kocka. Ośrodek znajduje się w lesie, na terenie dawnej jednostki wojskowej.

Jego właścicielem jest Elżbieta Maria Tarkowska-Chatila, prezes Fundacji Tarkowskich Herbu Klamry. Księżna tatarska oraz, jak nas informuje, następczyni tronu Górnego Kaukazu, Tarki i Dagestanu. Po przyjeździe na miejsce prezes daje nam wolną rękę. Bez przeszkód możemy oglądać placówkę, na którą składają się dwa baraki, trzypiętrowy budynek mieszkalny i zwierzyniec z drobiem, owcami i końmi. W jednym z budynków akurat trwał remont dachu i malowanie ścian. - Tak remontują od wczoraj. Widocznie się kogoś spodziewali - przyznaje wychudzony mężczyzna, około 40-letni, kiedy zaglądamy do jednego z pokoi.

Na miejscu zobaczyliśmy schorowanych seniorów, matki z dziećmi i bezdomnych, którzy nie mają się gdzie podziać. Dla wielu z nich zabrakło miejsca w państwowych domach pomocy społecznej. Wielu zamieszkuje zagrzybione pokoje. Toalety są niedostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Na szafkach podopiecznych leży przeterminowana żywność. Tuż za budynkami gospodarczymi znajduje się wysypisko śmieci. Nieczystości są wylewane do lasu.

Urzędnicze odbijanie piłeczki

Sytuację w ośrodku od lat znają lekarze. Do szpitala w Rykach regularnie trafiają osoby zaniedbane, brudne, z wszami. Kontrole na miejscu prowadziła gmina i sanepid. Jednak sytuacja podopiecznych nie zmienia się znacząco.

Dalszy ciąg artykułu dostępny na stronie Kuriera Lubelskiego Plus (LINK)

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na ryki.naszemiasto.pl Nasze Miasto